Dzisiaj chciałem się z Wami podzielić moją relacją z wczorajszego treningu Janka w akademii Davida Ferrera w Javea. Mam nadzieję, że takie wpisy są dla Was inspirujące i możecie zawsze coś wynieść z nich dla siebie. W końcu nie codziennie ktoś trenuje w Hiszpanii w jednej z najlepszych akademii na świecie i jednocześnie dzieli się tym na blogu. 😉

Dotarliśmy do Club de Tenis Javea, w którym mieści się akademia Ferrera chwilę przed 18. Doceniam teraz to, że nie musimy stać w korkach, ani tracić czasu na dojazdy. Aktualnie mieszkamy 1,5 km od akademii, także rzut beretem. 🙂 Janek poleciał się rozgrzać na ściankę i chwilę potem poleciał na kort dołączając do swojej grupy oraz dwóch innych, które były na jednym korcie, aby wspólnie się rozgrzać i jak widać na załączonym zdjęciu zrobić też krótkie dynamiczne rozciąganie.

Dynamiczne rozciąganie w trakcie rozgrzewki

Janek znajduje się w bardzo fajnej grupce, w której zazwyczaj jest od 4 do 6 chłopców, którzy mają bardzo zbliżony poziom, a jednocześnie bardzo podobne cele. Jak będzie widać na poniższych filmikach dzieci są zmotywowani i mówię tutaj bardziej o motywacji wewnętrznej. Trener nie musi ciągle stać im nad głową i non stop powtarzać i kontrolować. Podoba mi się to, że uczą tutaj też samodzielności praktycznie od samego początku. W końcu tenis jest sportem indywidualnym i później zawodnik znajduje się sam na korcie z rakietą, piłką i przeciwnikiem. Prawie na każdym treningu zaczynają od ćwiczenia, gdzie jeden chłopiec rzuca piłkę przez siatkę, a drugi odbija ją do niego (jak widać na poniżej załączonym filmiku).

http://www.youtube.com/watch?v=ygXqQSyQxO4

Dzięki temu łapią czucie zarówno przy odbijaniu piłki jak i przy rzucaniu czy łapaniu. Co innego jest robić to z trenerem, a co innego z drugim chłopcem o podobnych umiejętnościach. Oczywiście ja z Jankiem też często rozpoczynałem trening w ten sposób, ale Janek tylko odbijał, a ja rzucałem i wszystko mogło wydawać się zbyt przewidywalne dla niego. Tutaj jak widać dochodzi jeszcze element antycypacji. 😉 Czasami zaczynają też po prostu od utrzymania minimum 5 piłek w korcie na małe pola (grają normalnymi żółtymi piłkami). Najczęściej już w pierwszych próbach im to wychodzi i czasami są w stanie dojść do 10 odbić. Chwilę później przechodzą to przewodniego ćwiczenia zaplanowanego na dany trening. Tym razem to było ćwiczenie, które bardzo mi się podobało. Dwójka musiała za pomocą gumy przyczepionej do płotu wykonywać forehand, a później backhand. W tym samym czasie kolejna dwójka odbija forehand, a później backhand z trenerem z kosza (filmik poniżej).

http://www.youtube.com/watch?v=SFENa6sF7Bw

Byłem pod wrażeniem jak mocno i z jaką łatwością dzieci były w stanie odbijać po tym ćwiczeniu. Oczywiście nie tracąc z oczu odpowiedniej techniki, co tutaj jest ciągle podkreślane i korygowane. Gdy jedni robią ćwiczenia z gumami, drudzy mogą robić różne ćwiczenia z trenerem, które będą uwzględniały forehand lub backhand. Elementów koordynacji z uderzeniami na sucho również nie brakuje na treningach (filmik poniżej).

http://www.youtube.com/watch?v=T0XZ5wntToU

Na koniec treningu dzieci zazwyczaj rozgrywają punkty między sobą (gra nazywa się “winner” bądź “passing”). Przy następnej okazji również podzielę się filmikiem z tych gier. Po treningu tenisowym zeszły 3 grupy z kortów i wszyscy połączyli się, aby mieć wspólną “ogólną”, kilka fajnych gier i zabaw oraz rozciąganie. Po półtorej godzinie treningów Janek oczywiście nie miał dosyć i poszliśmy jeszcze na ściankę popracować nad tym co Janek robił na treningu lub czego nie zrozumiałem w j.hiszpańskim. 😉 Graliśmy jeszcze godzinę i już musieliśmy kończyć, ponieważ robiło się ciemno.

“Trening po treningu” 😉 Janek napędzany pasją. Przechodnie nie przechodzą obojętnie…

 

 

Janek uwielbia grać na ściance i coraz lepiej radzi sobie z żółtą piłką