Bardzo dobrym przykładem tego, jak proste koncepcje przynoszą ponadprzeciętne rezultaty jest styl trenowania jednych z najlepszych trenerów hiszpańskich, m.in. Toniego Nadala, Javiego Ferrera, Mariano Peinado, Gonzalo Lopeza czy  Juana Carlosa Ferrero. Trenerzy ci stawiają na prostotę i sprawdzone schematy treningowe. Dodają do tego wszystkiego własne, nieskomplikowane metody, których trzymają się bez względu na naciski środowiska.

W moim odczuciu w dzisiejszym tenisowym świecie jesteśmy za bardzo skoncentrowani na innowacyjności i chęciach ciągłego ulepszania tego, co zostało stworzone w przeszłości. Nie zawsze jednak będzie nam to sprzyjać. Technologia czy statystyki mają nam pomóc, ale nie mogą nam przysłaniać tego co najważniejsze. Mam tutaj na myśli wszelkie wartości, które poprzez nowoczesną technologię mogą być nieco zatracane, ale to jest temat na osobny wpis.

Czasami warto postawić na sprawdzone metody, które przynoszą odpowiednie rezultaty i zamiast ciągłych zmian uzbroić się zwyczajnie w cierpliwość.

Posłuchajcie kolejnych mądrych słów Toniego Nadala:

Przez cały czas moja praca opierała się na bardzo prostej koncepcji. Robię prawie takie same treningi teraz, jak i 15–20 lat temu. Życie nie jest aż tak skomplikowane. Moja praca opierała się na bardzo prostej koncepcji, zarówno na treningach, jak i podczas oceniania różnych sytuacji i w trakcie szukania rozwiązań. Myślę, że dzisiaj za bardzo szukamy dziury w całym. Oczywiście, im więcej osób bierze udział w podejmowaniu decyzji i kiedy ludzie chcą dodać swoje „3 grosze”, to w konsekwencji doprowadzamy do zamieszania (przy szukaniu rozwiązania). Nam też się to przytrafiło, kiedy kolejne osoby zaczęły dołączać do sztabu Rafaela. Na początku podróżowaliśmy we dwójkę: Rafael i ja, ale gdy robił ciągłe postępy, temat się komplikował i zaczęliśmy współpracować z trenerem od przygotowania fizycznego, fizjoterapeutą, menadżerem, szefem prasy i z każdym, kto chciał wnieść coś od siebie.

Pamiętam, gdy pewnego razu, już lata temu, będąc w Lyonie. Rafael miał grać turniej i udał się tam światowy szef firmy Nike. Rafael podpisał nowy kontrakt i dyrektor z Nike chciał sprawdzić, czy decyzja o przedłużeniu kontraktu była słuszna. Poszliśmy razem z nim na kolację. Rafael jak zwykle zjadł dosyć dużo. Zjadł dwie pizze. W trakcie kolacji mówiliśmy, że jutro rano idziemy zagrać w golfa. To była czynność, którą zwykle robiliśmy przed turniejami, kiedy mieliśmy jakiś wolny dzień. Rafael nie grał aż do wtorku. To była sobota, a w niedzielę mieliśmy grać w golfa. Wciąż mieliśmy jeszcze czas. Zagraliśmy i wszystko w porządku. Nadszedł dzień meczu, a Rafael zagrał katastrofalnie. Rywal, który nie był z najwyższej półki, wygrał z nim 6:3, 6:0 i w 5 minut po zakończonym meczu menadżer Rafaela otrzymał telefon od dyrektora Nike, który narzekał na brak profesjonalizmu [Rafaela]. Powiedział mu, że Rafael nie dbał o wyżywienie, że nie był dobrym profesjonalistą i że ponadto rozpraszał się, grając w golfa. (…) menadżer przekazał mi wszystko i oczywiście, gdy przychodzą takie informacje, zawsze powodują one, że zaczynasz powątpiewać. Powiedziałem wtedy, że tak robiliśmy przez całe życie. Przez całe życie nam to funkcjonowało i teraz wychodzi na to, że nie funkcjonuje. Więc przyjrzymy się temu.

Miesiąc później przyjechaliśmy grać w Madrycie i znowu to samo.  Przegraliśmy, grając źle i w tej sytuacji, znowu odbyło się spotkanie, tym razem z lekarzem z hiszpańskiej federacji. Natomiast problem był następujący: Rafael tracił zbyt dużo energii poza kortem, tzn. grał w bilard i w ping-ponga przed rozpoczynającymi się meczami. Przez całe życie tak robiliśmy, ale teraz wychodzi na to, że to nie funkcjonuje. Znowu powiedziałem to samo: – Tak właśnie robiliśmy zawsze. Rozważymy to.

 

Rzeczywistość jest dużo prostsza

Mniej więcej miesiąc później Rafael wygrał swój pierwszy Puchar Davisa, wygrywając z drugim zawodnikiem w rankingu światowym. W ciągu kilku tygodni stał się drugim zawodnikiem świata i od tego czasu wszystkie te zarzuty, defekty czy braki zniknęły. Dwie pizze stały się niezbędne, ponieważ on zużywał dużo energii na korcie. Golf był relaksujący i potrzebny, żeby lepiej się koncentrował. Natomiast energia, jaką traciliśmy, grając w bilard czy w pinga-ponga, przeszła w lepsze życie. Tak właśnie się dzieje, kiedy szukamy dziury w całym. Rzeczywistość jest dużo prostsza, co jest trudne do zaakceptowania. Niełatwo zaakceptować to, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, albo że nie pracowaliśmy wystarczająco ciężko.

Podsumowując pamiętam jak podczas konferencji trenerskiej podczas turnieju WTA w Katowicach wystąpił wujek Toni. Pokazywał on bardzo proste, wręcz banalne ćwiczenia. Podkreślał wielokrotnie jak istotna jest prostota, intencja, konkretny cel, powtarzalność, cierpliwość czy po prostu jakość wykonywanych ćwiczeń. Podkreślał też, że miał bardzo dobry materiał do pracy (Rafę Nadala). Wielu trenerów znajdujących się na trybunach katowickiego spodka mówiło, że na pewno nie mówi nam o wszystkim, że coś ukrywa, że nie dzieli się swoimi sekretami oraz, że nie może to być takie proste. Owszem może. Nie ma to jak polska podejrzliwość… Już wtedy nie miałem wątpliwości co to do tego, że Toni mówi nam wszystkim prawdę. Później jako trener w akademii Ferrera, sam się przekonałem na własnej skórze jak proste metody stosują w Hiszpanii. Tam tak naprawdę nie ma jakiejś konkretnej filozofii. Najważniejsza jest prostota, konsekwencja, regularna praca i wiara w sukces!

Jeżeli zainteresował Ciebie ten wpis, to może zainteresować Ciebie również ten oraz ten.

Więcej o hiszpańskim podejściu do tenisa przeczytasz w książce Mały Tenisowy Mistrz.

Proste koncepcje przynoszą ponadprzeciętne rezultaty Proste koncepcje przynoszą ponadprzeciętne rezultaty Proste koncepcje przynoszą ponadprzeciętne rezultaty Proste koncepcje przynoszą ponadprzeciętne rezultaty