Po prawie trzech tygodniach przerwy, dzielę się z Wami czwartą częścią wykładu Toniego Nadala. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale jak już dobrze wiecie doszło mi kolejne zajęcie, które wymagało poświęcenia sporej ilości czasu. Do tego jeszcze przybyło mi paru zawodników, z którymi nawiązałem współpracę. Nie to, żebym się tłumaczył, dlaczego ostatnio nie pisałem, ale uznałem, że należą się Wam pewne wyjaśnienia. 😉 Miłej lektury!

 

“(..)Byłem trenerem, który nigdy nie sugerował się instrukcją. Mój sposób bycia nie był przypadkowy czy ryzykowny.

 

Moim przewodnikiem był zawsze zdrowy rozsądek kierowany logiką, a przede wszystkim statystyką, która praktycznie jest obecna w prawie wszystkich zajęciach.

 

Mimo tego, że jest tak wszechobecna, to mało kto opiera się na niej. Ilu ludzi pali, wiedząc, że nikotyna może doprowadzić nas do raka, wiedząc też, że jest jakiś określony procent ludzi palących, którzy na raka zachorują. Zawsze wierzymy, że nas to nie dotyczy. Ludzie, którzy zaczynają od miękkich narkotyków, wiedząc, że jest jakaś grupa, która skończy na cięższych narkotykach. Oni też myślą, że to nie oni będą w tej grupie. Myślę, że tak to właśnie jest.

 

Pamiętam, gdy pewnego razu uczyłem się angielskiego i weszła nauczycielka do klasy, aby trochę ożywić rozmowę po angielsku i zaproponowała, aby porozmawiać o różnych miejscach i zachowaniach ludzi. Rozmawialiśmy o charakterze osób w Anglii, a następnie przeszliśmy do omawiania charakteru ludzi na Majorce. Nauczycielka spytała nas: jacy myślicie, że są mieszkańcy Majorki? Byliśmy dosyć małą klasą liczącą 12-13 osób i nie wyolbrzymiając, jedna z osób podniosła się i powiedziała w dosyć negatywny sposób, że my jesteśmy ludźmi bardzo zamkniętymi. Nauczycielka spytała się czy wszyscy jesteście zgodni z tym stwierdzeniem? Każdy bez wyjątku zgadzał się. Na zakończenie, kiedy każda z osób wyraziła się w tym temacie poprosiłem o udzielenie mi głosu i zacząłem od pierwszej osoby, która powiedziała, że mieszkańcy Majorki są zamknięci od pytania: ej, czy Ty uważasz siebie za osobę zamkniętą? Odpowiedź: nie. Każdą następną osobę zapytałem o to samo, a każda z nich odpowiedziała tak samo, że nie. Żadna z kilkunastu osób nie była zamknięta, a ja już z ironią w głosie powiedziałem, że ja też nie uważam się za osobę zamkniętą i dlatego też chciałem nam pogratulować, że w tak zamkniętej społeczności udało nam się zgromadzić kilkanaście osób tak otwartych. (śmiech oraz brawa na sali) Myślę, że taka właśnie jest rzeczywistość.

 

Ja zawsze starałem się, aby statystyka była częścią naszego treningu i sposobem na to jak widzimy wszystkie rzeczy. Zawsze byłem świadomy statystyk, które dawały mi impuls do działania i do ulokowania się.

 

 

Rafael, gdy był mały grał z obydwu stron dwoma rękoma. Powiedziałem mu wtedy: ile osób gra w ten sposób i jest w pierwszej dziesiątce rankingu? Żadna. Więc mało prawdopodobne jest to, że Ty będziesz tą pierwszą osobą. Zatem zmieńmy Twój sposób gry.

 

Rafael wygrał swoje pierwsze Mistrzostwa Hiszpanii w wieku 11 lat. Zadzwoniłem do Hiszpańskiej Federacji Tenisowej, aby przesłali mi listę ostatnich 25 Mistrzów Hiszpanii. Wysłali mi ją i podczas rodzinnego obiadu zacząłem ją czytać. Dzisiaj oczywiście już nie pamiętam jakie nazwiska wymieniałem, ale mówiłem coś tym rodzaju: Miguel Perez, znasz go? Odpowiedź: NIE. Został Mistrzem Hiszpanii tak jak Ty. Juan Sanchez, znasz go? NIE. Mistrz Hiszpanii. Pedro Rodriguez, znamy go? NIE. Kolejny Mistrz. Tutaj jest jeden Alex Corretja, znamy go, zapisujemy. W ten sposób czytając listę 25 Mistrzów Hiszpanii było tylko 4-5 zawodników, którzy w przyszłości byli wyróżniającymi się tenisistami. To było nasze prawdopodobieństwo, a w moim interesie było to, żeby on je znał. Moim zdaniem to motywuje do pracy, a na końcu mówisz, że to od Ciebie zależy czy będziesz na tej czy na drugiej liście.

 

Mój zdrowy rozsądek i moja logika podpowiadały mi przez cały czas, że najważniejsze w życiu jest to, aby postawić sobie jakiś konkretny cel.

 

 

Dużo łatwiej się pracuje z jasnym celem. W naszym życiu musimy postawić sobie jasny długoterminowy cel, ale też wiele innych krótkoterminowych celów, które nas podtrzymują w codziennej pracy.

 

Myślę, że cele muszą być trudne, ale też możliwe do osiągnięcia, a przede wszystkim odnawialne. W trakcie, gdy osiągasz kolejne cele, trzeba wyznaczać sobie następne, ale nie będzie to możliwe, jeśli nie będziesz zdecydowany i nie będziesz podporządkowywał się tym wyznaczonym celom.

 

Gdy moje cele były jasne i wiedziałem dokąd chcemy dojść, szukałem odpowiednich narzędzi, które ułatwią mi pracę oraz które przybliżą nas do wyznaczonych wcześniej celów. Te narzędzia znalazłem pośród tradycyjnych wartości, które przez całe życie były przydatne, ale w ciągu ostatnich kilku lat poszły w niepamięć. Dzisiaj uważam, że wrócą one do naszej teraźniejszości.

 

Kryzys ekonomiczny, który był ostatnio, prawdopodobnie nie miałby miejsca, gdybyśmy znali te wartości i postępowali zgodnie z nimi. Lata temu przeczytałem pewien cytat Solona – jednego z siedmiu mędrców greckich, który powiedział mniej więcej coś takiego: Bez metodyki, porządku, woli i poświęcenia, nie jest możliwe byciem geniuszem i nie jest możliwe zwyciężanie. Już od początku wiedziałem, że ta sentencja nie była prawdziwa albo przynajmniej nie była w 100% prawdziwa, ponieważ niestety, ale świat jest pełen przykładów osób, które triumfowały i przybliżyły się do geniuszu bez podążania za tymi przykazaniami czy wartościami. W świecie sportu nie wydaje mi się, żeby takie osoby jak Maradona czy Ronaldinho były przykładem wielkiego poświęcenia czy wielkiego porządku w swoim życiu, a zbliżyli się do geniuszu i zwyciężali. Nie tylko tak jest w świecie sportu, ale także w świecie biznesu. Dużo ludzi osiąga sukces bez podążania za tymi wartościami. Mimo tego, że wiedziałem, że ta sentencja Solona nie jest w 100% prawdziwa, spowodowałem, aby Rafael uwierzył, że to jest jedyny sposób, aby osiągnąć wyznaczone przez nas cele. Zrobiłem to z trzech powodów: po pierwsze dlatego, że wiem, że w niezliczonych przypadkach zwykłych ludzi (zawsze uważałem, że mój bratanek jest zwykłym człowiekiem z dobrym nastawieniem, ale dalej kimś zwykłym) te wartości pomagają. Po drugie nie chciałem, aby sukces Rafaela zależał od przypadku. Chciałem mieć wpływ na to, co się wydarzy i odpowiednio przygotować się do tego. Po trzecie sukces przy podążaniu zgodnie z tymi wartościami daje Tobie dużo większą satysfakcję, a zarazem stajesz się lepszym człowiekiem.

 

Poza tym zawsze wymagałem od mojego bratanka maksymalnego szacunku. Myślę, że szacunek pomaga nam wygrywać mecze. Szanując Twojego przeciwnika jest łatwiej wygrać. Nie tylko jest łatwiej z nim wygrać, ale też możesz się od niego nauczyć. Trudno jest szanować Twojego przeciwnika, jeśli szacunek nie jest Twoją częścią rozumowania życia.

 

Myślę, że świat się zmienił. Nie ma innego wyjścia, trzeba szanować innych bez względu na to czy są na górze czy na dole. Ponadto w tym aspekcie, myślę, że na siłę szuka się wrogów i widzimy to. Są na przykład drużyny, które się przez cały czas wygwizduje na różnych boiskach, co jest zupełnie niepotrzebne.”

 

Koniec czwartej części wykładu. Piątą część wykładu przeczytasz klikając tutaj.