Dlaczego moje dziecko ma słabą głowę? W dzisiejszym wpisie postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, które dosyć często pojawia się w szeroko pojętym środowisku tenisowym. Warto sobie uświadomić, że dopiero po 16. roku życia psychika w tenisie (przygotowanie mentalne) staje się najważniejszym komponentem wpływającym na wynik.

 

Zakładamy, że już jest na najwyższym światowym poziomie, przygotowanie fizyczne wciąż ma tendencję wzrostową i w miarę jak zawodnik bądź zawodniczka dojrzewają, ich ciała są w stanie znosić coraz to większe obciążenia i treningi stają się mocno wyspecjalizowanie tylko w tenisie. Tutaj już nie będzie miejsca na inne dyscypliny, chyba że tylko sporadycznie, jako rozrywka czy uzupełnienie.

W dużej mierze już została zbudowana mocna psychika. Dzięki posiadaniu na bardzo wysokim poziomie tych dwóch pierwszych komponentów: techniki i przygotowania fizycznego.

 

Sam ten fakt daje zawodnikowi dużą pewność siebie i konkretne umiejętności, które sprawiają, że odczuwa wewnętrzny spokój. Posiada świadomość wykonania odpowiedniej pracy.

W polskim tenisie wielokrotnie spotkałem się rodzicami, którzy mówią, że ich dziecko ma słabą głowę. A ja zadaję rodzicowi następujące pytania:

 

Jak dziecko trenuje? Ile? Jaka jest jakość tych treningów? Czy duża liczba porażek jest spowodowana słabą w twojej opinii głową? Czy niewystarczającą pracą na treningach?

 

Może nie zostały zbudowane odpowiednie fundamenty i teraz biednemu dziecku wmawia się, że ma słabą głowę? Dziecko jest wtedy ofiarą naszej nieświadomości i naszego zaniechania. W ten sposób wchodzimy w błędne koło. Dziecko, idąc do psychologa czy trenera mentalnego, z reguły myśli, że jest z nim coś nie tak. A co za tym idzie, może jeszcze bardziej podkreślać to, w co rodzic uwierzył. Gdybyśmy zadbali o odpowiednie przygotowanie techniczne czy fizyczne, to nie byłoby takich problemów.

 

Ambicje rodziców

Rodzice często wymagają od swoich dzieci wygranych, ale one nie przytrafiają się w wyniku magicznych sztuczek. Trzeba sobie na nie zapracować. Zawsze jest przyczyna i skutek, więc trzeba wziąć odpowiedzialność i ponieść konsekwencje naszych działań. W okresie tenisowej inicjacji, czyli mniej więcej w wieku 5–8 lat, kładziemy szczególny akcent na zabawę w grze i tworzymy pierwsze nawyki sportowe. Czynimy tak, aby dziecko miało pozytywny stosunek do tenisa i żeby ta dyscyplina kojarzyła się z budującymi emocjami. Jednocześnie motywujemy i chwalimy za włożony wysiłek. Troszeczkę później, pomiędzy 8. a 10. rokiem życia będziemy wspierać i rozwijać poprawną samoocenę. Bardzo ważna na tym etapie będzie nauka wygrywania i przegrywania.

 

Wszystko w swoim czasie

Mówi się, że głowa w tenisie jest najważniejsza. W pełni się z tym zgadzam, jednak należy dodać, kiedy staje się ona ważna. Kluczową informacją w tym stwierdzeniu jest dodanie kilku słów uzupełnienia, a mianowicie – psychika w tenisie jest najważniejsza mniej więcej, od 16. roku życia.

Na początkowym etapie uczymy dziecko poprawnej techniki i wykształcamy oraz utrzymujemy wewnętrzną motywację na odpowiednim poziomie. Pomiędzy 10. a 12. rokiem życia najważniejsze będzie premiowanie pracy oraz dyscypliny, a nie talentu; akcentowanie jakości wykonania pracy, cierpliwości w nauce, a nie zwycięstwa za wszelką cenę. Będziemy rozwijać w tym czasie chęć do walki, rywalizacji czy  konfrontacji. Po prostu będziemy wychowywać małego wojownika, który poradzi sobie w trudnych sytuacjach. W tym czasie będzie pojawiać się sportowa złość, którą trzeba będzie umiejętnie nakierowywać. Natomiast aspekty psychologiczne w tenisie największe znaczenie mają na późniejszych etapach rozwoju.

 

Dlatego właśnie na początku z całą mocą skupiamy się na przygotowaniu technicznym, równolegle, ale nie tak radykalnie, na przygotowaniu fizycznym, a na samym końcu – na przygotowaniu mentalnym.

 

Jest to bardzo naturalny proces, który ma miejsce m.in. w Hiszpanii. W tym kraju niewielu trenerów, rodziców i zawodników na początkowym etapie rozwoju mówi o głowie i wpływie psychiki. Wszyscy dobrze wiedzą, że psychika jest ważna, ale nie robią z tego wielkiej „afery”, próbując ten proces indukować (jak to mamy zwyczaj często robić w Polsce).

 

Dzieci z natury są mocne psychicznie

Na swojej drodze spotkałem rodziców, którzy często podkreślali potrzebę interwencji w tym obszarze, mówiąc różne rzeczy na temat psychiki dziecka i „głowy”, często w obecności samego dziecka… W mojej ocenie jest to niepotrzebne nikomu, ani dziecku, ani rodzicom, ani trenerom.

Dziecko jako istota rozwijająca się i ucząca dynamicznie wszystkiego na temat życia w zastanej rzeczywistości, najczęściej kompletnie tego nie rozumie.

Małe dziecko, jeżeli nie doświadczyło w dzieciństwie jakichś traum, naturalnie będzie „mocne” psychicznie i wiele czynności będzie w stanie wykonać automatycznie, gdy damy mu odpowiednie narzędzia i nauczymy konkretnych umiejętności. Nie ma sensu nawet nazywać pewnych rzeczy, bo czasem im mniej informacji podawanych dziecku, tym lepiej. Do niczego nie są potrzebne zbędne, abstrakcyjne koncepcje o „mocnej głowie”, psychice, stresie na początkowym etapie rozwoju dziecka.

 

Najczęściej jest tak, że to my, rodzice, chcemy na siłę dać dziecku coś, co w naszej ocenie jest mu potrzebne. Ale czy rzeczywiście jest mu to potrzebne?

 

Czy tak jak wspominaliśmy już w poprzednich wpisach, to rodzic powinien najpierw zacząć od siebie. Spojrzeć na siebie krytycznym okiem, stawiając czoła temu, co ma do przepracowania, zamiast szukać niedostatków w dziecku?

Dziecku, które wszystkiego jeszcze się uczy i nawet jeżeli nie potrafi w pełni kontrolować emocji, to my, posiadając taką umiejętność, na pewno z czasem mu w tym pomożemy. Nie bez powodu mówi się, że milczenie jest złotem, a mowa srebrem.

Może zainteresować Ciebie również ten wpis.

Jeżeli jeszcze nie przeczytałeś to koniecznie przeczytaj tą książkę: Wewnętrzna gra: tenis – Timothy W. Gallwey oraz “Mały Tenisowy Mistrz – Karolina i Dariusz Lipka

psychika w tenisie psychika w tenisie