Na tapetę biorę dzisiaj pewnego hiszpańskiego zawodnika, z którym zresztą miałem okazję zagrać w 2004 roku w 1 rundzie eliminacji turnieju Satellite (już dzisiaj nie ma turniejów tego typu, ale ranga bardzo podobna do rangi Futures) w Barcelonie. Przegrałem 6:4, 6:4, ale walka była bardzo wyrównana. Ja wtedy nie miałem punktów ATP, a on był sklasyfikowany w okolicach 450 miejsca w rankingu. Hiszpan opowiada o swojej karierze tenisowej, pod kątem finansowym.

Hiszpan Jose CHECA-CALVO najwyżej był sklasyfikowany na 230 pozycji w rankingu ATP w 2014 roku. Obecnie jest na 787 pozycji, ale w tym roku nie wziął udziału w ani jednym turnieju. W ostatnim turnieju w jakim wziął udział (ATP Valencia Open 2015) skreczował, także najprawdopodobniej ma kontuzję lub definitywnie zakończył karierę. Młody nie jest. Ma 31 lat. Łącznie w całej swojej karierze wygrał 21 turniejów rangi Futures w singlu i 8 w deblu.

Zanim przejdę do fragmentu wywiadu, jakiego udzielił na łamach hiszpańskiego radia chciałem zaznaczyć jedną rzecz: Pewne jest to, że jeśli macie synka lub córkę, który/a chce się zaangażować w profesjonalny tenis, musicie wiedzieć, że oprócz tego, że to będzie bardzo ciężka i długa droga, to przygotujcie się też na to, że zawodnicy spoza pierwszej setki rankingu ATP nie są w stanie godnie żyć z tenisa. Przyjęło się, że zarabiają Ci, którzy są w top 100 ATP w singlu i top 50 ATP w deblu. Myślę, że można tę granicę przesunąć trochę dalej, ponieważ jeżeli ktoś umiejętnie prowadzi swoją karierę, to nawet zawodnicy oddaleni o kilkadziesiąt miejsc od tego rankingu, mogą zarabiać i utrzymywać się z tenisa.

Poniżej fragment wywiadu:

Jaką kwotą dysponujesz w ciągu całego roku, aby pokryć różnego rodzaju koszty? 

Moje wydatki są dosyć niskie, ponieważ nie podróżuję z trenerem. Myślę, że oscylują w granicach 20-25 tysięcy euro rocznie (w przeliczeniu to około 90-110 tysięcy złotych).

Co oznacza dla zawodnika podróżowanie z trenerem?

Oznacza to, że oprócz tego, że płacę za swoje bilety lotniczne, wyżywienie, nocleg itd., to opłacam wszystko to, także trenerowi, podczas wyjazdów na turnieje.

Czyli te 25 tysięcy euro trzeba liczyć razy dwa?

Tak, to wychodzi jakieś 50 tysięcy euro rocznie.

W jednym z wywiadów na stronie ATP, Marius COPIL opowiadał, że naciąga jakieś 250-300 rakiet rocznie i jeśli naciągnięcie każdej z nich kosztowało 20 euro, zostawiał jakieś 5 tysięcy euro rocznie, tylko na dawaniu rakiet do naciągania. Co za zdzierstwo…

Wariactwo, ale zawsze na turniejach są inni zawodnicy, którzy naciągają rakiety taniej, ponieważ cena naciągnięcia rakiety na turnieju jest nie z tej planety. Najmniej zapłacimy 10 euro na turniejach rangi Futures.

Wszystkie podróże opłacasz z własnej kieszeni?

Tak, oczywiście. Zero pomocy. Miałem takową, kiedy byłem młodszy, ale kiedy rozpoczęły się kontuzje mniej więcej w wieku 21 lat, już jej nie miałem.

A co z hotelami?

Wyjątkiem są turnieje Challenger i ATP. Tam opłacają Tobie nocleg, do czasu odpadnięcia z turnieju. To nie jest to samo, co w turniejach rangi Futures, gdzie nie masz niczego opłaconego.

Podróżowałeś kiedyś z trenerem od ogólnej albo z fizjoterapeutą?

Zabrzmiało to trochę jak kpina, gdy o to zapytałeś.

Kto może sobie na to pozwolić?

Zawodnicy, którzy są wśród 20 najlepszych albo Ci którzy tam byli i wciąż mają dobre kontrakty. Możemy zobaczyć zawodnika nr 90 albo nr 100 na świecie z całym sztabem, ale on nie będzie wtedy zarabiał, wyjdzie na zero albo będzie dokładał do interesu.

Wywiad ten i ogólnie poruszenie tego tematu wydało mi się interesujące. Ciągle mamy do czynienia z najlepszymi zawodnikami i co chwilę są opowiadane ich historie, ale jest jeszcze wielu innych zawodników, którzy wciąż walczą, aby wejść i przebić się do czołowej setki rankingu ATP i przez lata są w cieniu tych najlepszych. Może i cały ten wpis ma wydźwięk negatywny, ale pozytywne jest to, że Ci co bardzo chcą i stale próbują, to osiągają sukces. W końcu ktoś musi być w tej magicznej TOP 100 ATP.

Niedawno dodałem wpis o zawodniczce, która musiała zakończyć swoją karierę właśnie ze względu na kwestie finansowe. Możecie przeczytać o tym klikając tutaj..