Ostatnio chodzi mi głowie temat ile powinien “trenować” 10-latek, ponieważ już w marcu 2021 mój syn Janek skończy 10 lat. Szukałem trochę materiałów w sieci, zerknąłem co pisze o tym ITF oraz podręcznik dla trenerów i instruktorów tenis10. Po zaczerpnięciu informacji, stwierdziłem, że i tak muszę kierować się własną intuicją oraz indywidualnymi potrzebami dziecka. I tutaj wpis mógłby właściwie się już zakończyć, ale mimo wszystko zapraszam do tej krótkiej lektury.

Z tego co mówi podręcznik tenis 10, dzieci na poziomie zielonym w wieku 9-10 lat powinny “trenować” około 11 godzin tygodniowo (5h trening techniczno-taktyczny, 3h trening wszechstronny, 3h trening ukierunkowany, do 30 dni współzawodnictwa na rok). Z kolei International Tennis Federation dla 9-11 latków rekomenduje 1 godzinę,  3-4 razy w tygodniu w proporcjach 70% – 30% inne dyscypliny oraz około 15-20 turniejów roku.

Dla porównania mogę napisać ile my z niespełna 10-letnim Jankiem obecnie trenujemy. Odkąd wróciliśmy z Hiszpanii w marcu 2020 roku zapisywałem praktycznie każdy trening i wygląda to, że średnio trenowaliśmy dokładnie 11 godzin tygodniowo + turnieje. Zazwyczaj po turnieju dawałem Jankowi 1 dzień przerwy. Maksymalnie zdarzało się, że trenowaliśmy 13,5 godziny, a minimum to było 6,5 godziny tygodniowo. Był też okres, gdzie przez dwa tygodnie w ogóle nie graliśmy w tenisa, tylko Janek  robił  ogólną oraz grał w tenisa stołowego. W sezonie zimowym procentowo jesteśmy 70-80% czasu na korcie, a reszta 30-20% to gra w tenisa stołowego, piłkę nożną, gimnastyka czy ogólna. W związku z utrudnioną sytuacją związaną z Koroną, wiele zajęć z innych dyscyplin zostało odwołanych (Janek w szkole miał też koszykówkę, a teraz ma nauczanie online jak wszyscy zresztą), co przełożyło się na większy udział % spędzony na korcie.

W sezonie letnim w związku z tym, że było więcej turniejów, to mniej było czasu na inne dyscypliny. Zresztą Janek jakoś bardzo za nimi nie tęsknił jak mógł regularnie, 2-3 razy na miesiąc rywalizować w turniejach podczas wakacji. Janek od 12 czerwca do 3 października wziął udział w 10 turniejach lat 12. Były to jego pierwsze turnieje w tej kategorii. Rozegrał 32 spotkania w grze pojedynczej, wygrywając 19, przegrywając 13.

 

Można tutaj powiedzieć, że był bardzo bliski stosunku wygranych do przegranych 2 do 1 (co wydaje się być minimum w najniższych kategoriach, aby dziecko było zmotywowane).

Idealnie by było 20:10, ale grał z 2-3 lata starszymi, także i tak bilans uważam za odpowiedni. W grze podwójnej natomiast rozegrał 11 spotkań, wygrywając 5, a przegrywając 6. Tutaj bilans mógłby być wyższy, ale w związku z tym, że nie miał jeszcze rankingu to często trafiał na mocne pary i ciężko było znaleźć turnieje, gdzie mógłby wygrać dwa mecze z rzędu w debla. Były to też jego pierwsze mecze deblowe w turniejach, także pierwsze koty za płoty. 😉

Janek jest dosyć silnym dzieckiem i często dorównuje wzrostem 2 lata starszym kolegom. Do tego jest bardzo mocno zmotywowany do gry w tenisa. Lubi trenować i rywalizować oraz nie muszę go  wyciągać siłą trening (chociaż czasami wiadomo, muszę go delikatnie zmotywować ;)). W jego przypadku te 11 godzin tygodniowo są optymalne, ale jeśli udaje się organizować sparingi singlowe czy deblowe to nawet te 13,5 godziny w tygodniu nie powodują, że jest jakoś mocno zmęczony czy zniechęcony.

 

Najgorzej jak przez cały tydzień trenujemy 1 na 1, indywidualnie, bez sparingów czy wspólnych treningów z innymi chłopaczkami, wtedy nawet te 11 godzin czasami wydaje się na zbyt dużo.

 

Uważam, że dzieci do 12 roku życia muszą mieć fan z gry, bawić się tenisem, rywalizować (niekoniecznie tylko na turniejach, ale także w mini-turniejach klubowych czy regularnych sparingach singlowych i deblowych). Grając wtedy, kiedy jest mały stres uczą się najwięcej, bo grając z trenerem indywidualnie, ciężko wygenerować taki stres jak na meczach.

Podsumowując musimy słuchać się własnej intuicji, wziąć pod uwagę indywidualne potrzeby dziecka, sugerować się również ogólnymi wytycznymi, ale to nie oznacza, że zawsze musimy iść zgodnie z tym co podręczniki mówią. Ważny jest zdrowy rozsądek, logika i przede wszystkim rozwój dziecka jako człowieka, bez patrzenia tylko i wyłącznie na samą karierę tenisową.

 

Czasami nasze rodzicielskie ambicje musimy odłożyć na bok i postawić się na miejscu małego dziecka oraz spróbować  spojrzeć z innej  perspektywy,  mając na uwadze większy obraz, a nie tylko najbliższy turniej tenis10 czy WTK, bądź OTK.

 

Jak dziecko ma grać profesjonalnie w tenisa, to jeszcze się nagra w turniejach i jeszcze przyjdzie czas na poważne trenowanie, a póki co trzeba się cieszyć grą i rozwijać podstawowe umiejętności tenisowe, techniczne, taktyczne czy sprawnościowe.

 

Może zainteresować Ciebie również wpis Ile powinien trenować 8-latek?

Książki Mały Tenisowy Mistrz oraz Trening Życia. Po drugiej stronie rakiety możesz zakupić tutaj.

 

trening tenisowy dziecka trening tenisowy dziecka trening tenisowy dziecka