Muszę przyznać, że wpis „Dzisiejsza tenisowa młodzież” odniósł spory sukces, jak na początki mojego tenisowego bloga. Mam nadzieję, że to dopiero początek i z czasem uda mi się przyciągnąć merytorycznymi treściami, coraz to większe grono czytelników. Wpis ten wyświetlił się prawie 8 tysiącom osób na Facebooku. 18 osób udostępniło ten post i wywiązała się ciekawa dyskusja. Na samym blogu wpis został wyświetlony prawie 1200 razy przez około 800 osób i wciąż jeszcze jest odwiedzany i czytany. Dziękuję za zainteresowanie!

Jeden z czytelników zarzucił mi, że biadolę. Nie mam zamiaru tego robić, ponieważ nie należę do ludzi, którzy tylko krytykują i narzekają. Lubię rozmawiać i dyskutować merytorycznie, a przede wszystkim motywować do odważniejszego działania. Chcę wnosić jak najwięcej „dobrej treści” do polskiego tenisa i chciałbym ciągle tylko w dobrym świetle przedstawiać naszą polską młodzież, zawodników czy zawodniczki, ale jak dobrze wiecie nie zawsze jest to możliwe.

W tym wpisie skoncentruję się na tym, że jest też bardzo utalentowana i pracowita młodzież w Polsce. Niestety jest to mały odsetek, ale przecież najlepsi zawsze są w osamotnieniu, w porównaniu do całej reszty. Przytoczę historię pewnej młodej profesjonalnej zawodniczki.

Trening ma zacząć się o godzinie 10, a rozgrzewka miała wystartować o 9.45, ale ona przyszła o 9.40 i już zaczyna się rozgrzewać. Mistrzynie nie są na czas, są przed czasem przecież. Rozgrzewa się bardzo dokładnie, każde ćwiczenie jest wykonane bardzo starannie z pełnym zaangażowaniem. Nie ma miejsca na jakieś niedoróbki. Trener nie musi na nic zwracać uwagi, no chyba, że tylko po to, żeby ulepszyć, to co już jest bardzo dobre lub pomóc w jakimś konkretnym ćwiczeniu, gdzie potrzebne są dwie osoby. Po rozgrzewce zawodniczka wyjmuje rakietę z nową owijką. Widać w thermobagu, że reszta rakiet i sprzętu też jest nienagannie przygotowana.
Zawodniczka po solidnej rozgrzewce jest już troszeczkę spocona, zaczyna się gra na małe pola. Od razu z życiem porusza się na nogach, staranne ustawia się do uderzeń i nadaje piłce rotacji, aby od pierwszych chwil na korcie złapać dobre czucie. Następnie gra z linii końcowej i od początku koncentruję się na tym, aby wcześniej robić zamach, uderzać przed sobą, dokładnie się ustawiać do piłek i trzymać długą piłkę w korcie. Błędy, jeśli są, to sporadyczne, ale można powiedzieć, że są to dobrze grane piłki z intencją, aby ciągle się poprawiać i uderzać coraz lepiej technicznie i z większą siłą. Zawodniczka tak dobrze trzyma piłkę w korcie, że wygląda jakby ta piłka była grana już przez kilka godzin. Trzeba wymienić piłkę na inną, żeby równomiernie się ścierały. Później zawodniczka gra kierunki, starając się grać dokładnie w wyznaczone pole. Od czasu do czasu, kiedy popełni błąd, zastanawia się szybko co było nie tak, wyciąga błyskawicznie wnioski, motywuje się i zagrywa kolejną piłkę. Trener praktycznie jest niepotrzebny, wystarczy tylko, że mówi jej „dobra piła”, „tak trzymaj”, „trzymaj to tempo”, „brawo”, „jedziemy dalej”, „nie zatrzymuj się”, „o to chodzi”. Zawodniczka jest nakręcona, bardzo skoncentrowana w swoim stanie „flow”, odbija piłki z dużą pasją i nawet jeżeli coś zepsuje, to wymaga od siebie więcej i więcej. Nie popada przy tym też w skrajność, ponieważ widać, że docenia też to, że w ogóle może grać w tenisa.
Zawodniczka już solidnie spocona po kilkudziesięciu minutach treningu siada na chwilę na ławeczkę odpocząć i uzupełnić płyny, ale nie za długo, bo szkoda czasu. Odpoczywać będę po treningu. Szybka regeneracja i czas na kolejne ćwiczenia. Zawodniczka jest na woleju i dostaje dosyć mocne piłki na ciało, ale jest odważna, nie boi się tych piłek, robi naskok i odważnie wchodzi do przodu i prosi, żeby grać w nią jeszcze mocniej z uśmiechem na ustach. Trener po zakończonym ćwiczeniu mówi: „Bardzo dobrze, podoba mi się to, że jesteś taka odważna” – mówi tak, żeby jeszcze wzmocnić w niej odwagę, którą już posiada. Następnie trener mówi, żeby usiadła sobie na chwilę, odpoczęła, ale zawodniczka mówi, że nie trzeba. Chce grać od razu. Czas na serwis i rozegrania. Do podania podchodzi bardzo starannie, nie śpieszy się, wizualizuje sobie jak chce zagrać i gdzie trafić piłkę. Daje sobie trochę czasu, co przekłada się potem na bardzo dobre serwisy. Podczas rozgrywania punktów jest chyba jeszcze bardziej zaangażowana, ponieważ bardzo lubi rywalizować. Widać, że jest to jej żywioł. Biega do każdej piłki, nie oddaje punktów za darmo, a nawet od czasu do czasu potrafi zagrać skróta albo dojść do siatki i skończyć na woleju. W odpowiednim momencie potrafi zmienić tempo gry i gra punkt po punkcie, jakby każdy byłby ostatnim i jakby walczyła o życie.
Zaraz jak kończy się trening widać, że jeszcze więcej by pograła, ale trener nie może na to pozwolić, ponieważ popołudniu czeka ją kolejny trening, a na drugi dzień mecz w turnieju. Od razu zabiera się za rozciąganie, które trwa 15 minut. Pomiędzy oraz w trakcie niektórych ćwiczeń rozciągających sama pyta się trenera jak było, jak ten trening wyglądał? Co zrobiła dobrze, a co mogła zrobić lepiej? Nawet jeśli coś poszło nie tak, to szybciutko wyciąga wnioski i koncentruje się na tym co jej wychodziło, aby konsekwentnie budować swoją pewność siebie. Rywalki widząc tak profesjonalną zawodniczkę nabierają respektu i szacunku. Widzą, że jest w dobrej formie i gdy przyjdzie im z nią zagrać, lekko na pewno nie będzie.

I jak taka zawodniczka może nie robić postępu z dnia na dzień? Jak ktoś bardzo chce to wszystko jest możliwe! Niewiadomo dokąd zawodniczka dojdzie w rankingu WTA, ale wiadomo, że da z siebie wszystko, żeby osiągnąć swoje marzenia. Nawet, jeśli nie udałoby się jej ich zrealizować, to przynajmniej będzie mogła ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że zrobiłam co tylko mogłam, ale to nie jest opcja. Wszystkim trenerom, życzę takiej zawodniczki czy zawodnika!