Średnia wieku zawodników z pierwszej dziesiątki rankingu ATP, ale także z pierwszej setki i też tych, którzy zdobywają pierwsze punkty ATP zaczyna się regularnie wydłużać od kilku, a może nawet kilkunastu lat. Aktualnie średnia wieku czołowych dziesięciu zawodników przekracza trzydzieści lat.
Poniżej średnia wieku zawodników z top 10 ATP z ostatnich 8 lat:
2008: 24.39 lat
2009: 25.04 lat
2010: 26.54 lat
2011: 27.17 lat
2012: 27.40 lat
2013: 28.33 lat
2014: 28.5 lat
2015: 30.2 lat
Pierwszy wniosek jaki się nasuwa, to taki, że czołówka jest ciągle taka sama. Po prostu z roku na rok są starsi Ci, którzy w niej są. Można by powiedzieć, że powyższe dane są zaskakujące, ale tenis w ostatnich latach bardzo się zmienił. Kiedyś zawodnicy osiągali spektakularne sukcesy w wieku 16 czy 17 lat, a kiedy zawodnik zbliżał się do lat 30, to już był bardzo bliski ostatnich swoich dni w karierze. To wszystko jest przeszłością. Dzisiaj możemy zobaczyć zawodników, którzy zdobywają tytuły w wieku 35 lat i najlepszego z najlepszych, który ma 34 lata i możliwe, że jeszcze pogra 2-3 lata. Wszystko zależy od tego, kiedy się zmęczy i kiedy tenis nie będzie mu sprawiał takiej przyjemności. W końcu wciąż kocha tenis. Chyba nie trzeba pisać o kim mowa… Mamy też innego tytana pracy, jakim jest David Ferrer, który też ma 34 lata i nie zamierza się poddawać. Jest on przykładem determinacji i wytrwałości. Są też zawodnicy z dalszych pozycji, którzy najlepsze wyniki osiągają właśnie po ukończeniu 30 lat np. Ivo Karlovic ma już 37 lat, a najlepszy ranking w postaci 14 miejsca osiągnął w wieku 29 lat. Aktualnie jest na 30 pozycji i wciąż się jeszcze trzyma. Kolejny zawodnik to 34 letni Paolo Lorenzi. Najlepszy ranking 49 ATP, osiągnął w wieku 31 lat, a dzisiaj jest na 53 pozycji. Później jest 35 letni zawodnik Victor Estrella-Burgos plasujący się na 68 pozycji, a w zeszłym roku osiągnął najwyższy ranking – 43 ATP. 34 letni Hiszpan Daniel Munoz de la Nava jest na 96 miejscu na liście ATP, a w lutym tego roku osiągnął najwyższą pozycję w karierze – 68 ATP. Są to tylko nieliczne przykłady. Można by wiele jeszcze takich przytoczyć.
A gdzie są Ci młodzi? Trochę brakuje świeżej krwi. Wydaje się, jakby pogodzili się z tym, że Ci najstarsi, najbardziej doświadczeni i jedni z najlepszych w historii tenisa (mam na myśli przede wszystkim wielką czwórkę, ale także Wawrinkę, Berdycha czy Tsongę, którzy regularnie są obecni w top 10) są jeszcze poza zasięgiem i cierpliwie czekają, aż zakończą swoje kariery. Może właśnie wtedy przyjdzie ich czas, bo kto inny jak nie oni. Nigdy nie jest łatwo walczyć czy pokonać kogoś, kto jest dużo bardziej doświadczony, ale dlatego są młodzi, żeby właśnie od czasu do czasu sprawić tego typu niespodziankę. Thiem (22 lata i 14 ATP), Kyrgios (20 lat i 20 ATP), Tomic (23 lata i 21 ATP), Sock (23 lata i 27 ATP), Coric (19 lat i 42 ATP), Zverev (18 lat i 54 ATP), Vesely (22 lata i 55 ATP), Kudla (23 lata i 59 ATP), Fritz (18 lat i 69 ATP), Chung (19 lat i 71 ATP) i reszta, muszą się wziąć w garść i obniżyć tę jakże wysoką średnią wieku. Czasami mam wrażenie, że młodzi mają swój świat (o tym wkrótce też napiszę), ale w pewnym momencie powinni się pokazać jeszcze bardziej. Niestety przyjdzie kiedyś taki dzień, kiedy Federer, Nadal, a nawet Djokovic i Murray już nie będą tak błyszczeć i skończą swoje kariery. W tym momencie powinna być z tyłu kolejna generacja zawodników, jeśli chcemy, aby spektakl wciąż trwał. Najbliżej są Ci nieco starsi od tych najmłodszych: Nishikori (26 lat i 6 ATP) oraz Raonic (25 lat i 12 ATP). Później jeszcze jest Goffin (25 lat i 13 ATP) i Dimitrov (24 lata i 26 ATP) . Zobaczymy co nam przyniosą najbliższe lata, a kto wie, może będziemy mieli jakąś niespodziankę jeszcze w tym roku…