Spotykamy się na turniejach juniorskich z przeróżnymi zachowaniami rodziców, ale w tym wpisie koncentruję się przede wszystkim na tym co powinno i czego nie powinno się robić, gdy uczestniczy w turnieju Twoje dziecko. Piszę to na bazie swoich obserwacji i wieloletnich doświadczeń zarówno jako zawodnik, trener i rodzic.
- Pogratuluj przeciwnikowi Twojego dziecka, jeśli był po prostu lepszy tego konkretnego dnia.
- Miej otwartą relację z trenerem i komunikuj się z nim. Traktuj go z szacunkiem. Większość profesjonalnych trenerów ma w sercu najlepsze intencje i chce dla Twojego dziecka jak najlepiej, a jeśli w którymś momencie uważasz, że jest inaczej, to czas pomyśleć o zmianie trenera.
- Upewnij się, że Twoje dziecko zawsze rozgrzewa się przed każdym meczem i rozciąga się po nim. Z czasem gdy będzie starsze stanie się to jego nawykiem i nie będziesz musiał mu o tym przypominać.
- Przynieś dziecku picie, jeśli skończy mu się w trakcie meczu. Później jednak wytłumacz, że następnym razem powinno lepiej się przygotować.
- Przypomnij dziecku, że Twoja miłość do niego nie jest uwarunkowana wynikiem meczu tenisowego.
- Nie wchodź na kort w trakcie meczu. Nawet, jeśli Twoje dziecko jest zmęczone. Pod żadnym względem nie wbiegaj na kort i nie zawiązuj mu sznurowadła, a jeśli nie umie tego samodzielnie zrobić, to może jeszcze nie jest gotowe na granie w turniejach? (Mówimy o turniejach dla starszych niż 10 lat).
- Nie przychodź na każdy trening i mecz. To naprawdę nie jest potrzebne, aby rodzic był obecny na każdym możliwym treningu! Daj trochę swobody trenerowi i dziecku. Nie musisz wszystkiego kontrolować, w końcu masz zaufanie do trenera… Zawodnicy, którzy potrzebują obecności rodzica, żeby mogły się bardziej zmotywować powinny zastanowić się nad zmianą dyscypliny. Tenis jest skomplikowany i wymagający. Zawodnicy potrzebują własnej wewnętrznej motywacji, aby odnosić sukcesy. W tenisie, jak w każdej innej dyscyplinie, jeśli główną i jedyną siłą motywacyjną są rodzice, to liczne niepowodzenia będą tylko kwestią czasu.
- Nie koncentruj się na przeciwniku i przestań patrzeć jak on się zachowuje. Przestań mówić o oszukiwaniu! Ciągłe skupianie się czy przeciwnik przypadkiem nie oszukał w niczym nie pomaga. Czasami uczciwi zawodnicy też mogą się pomylić. Jak możesz widzieć czy piłka była dobra czy autowa będąc dwa korty dalej?!
- Nie angażuj się w “samochodowego trenera”. Dla niektórych zawodników największą traumą i najgorszą częścią przegranego meczu było czekanie, aż drzwi od samochodu zostaną zamknięte. Największe szkody w relacji rodzic/zawodnik dokonują się właśnie podczas podróży samochodem zaraz po meczu. Rodzic jest najpierw rodzicem, a później rodzicem tenisisty, a już na pewno nie jest trenerem, jeśli nie ma takich uprawnień, wiedzy i doświadczenia.
- Nie chodź nerwowo w tę i z powrotem paląc dodatkowo papierosa i mówiąc sobie coś pod nosem. Dziecko to widzi i jemu się to udziela. Swoją mową ciała wiele zdradzasz.
Rozwój tenisisty na każdym poziomie jest nie lada wyzwaniem, dlatego tak ważne jest, aby team złożony z zawodnika, rodzica i trenera funkcjonował poprawnie. Taki sztab powinien pracować ze wspólną wizją osiągania jak najlepszych wyników, ale przede wszystkim chodzi o to jakim jesteśmy człowiekiem i co sobą prezentujemy. Jeśli te wszystkie elementy układanki funkcjonują odpowiednio, to tenis może być wspaniałą wspólną podróżą dla rodzica, dziecka oraz trenera.
Podobne wpisy
2 Comments
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Prawda prawda prawda. Ciekawe jest, jakimi Rodzicami byli, są Rodzice Mistrzów. Federera, Ferera itd?
Słychać często, ze dzieciństwo Mistrzów nie było usłane różami. Pozdrawiam
Trzeba zgłębić ten temat w takim razie. Dla nich najczęściej dzieciństwem był tenis i nie mieli innej opcji.